poniedziałek, 14 marca 2016

Suszona wołowina według szwagra

Beef Jerky, żywność liofilizowana, racje żywnościowe.
Wszystkie te terminy odnoszą się do żywności jedzonej w szczególnych warunkach.
Racja żywnościowa mnie osobiście kojarzy się z wojskiem i z tego co zauważyłem skojarzenie jest dobre. Beef Jerky to nic innego jak suszona wołowina – źródło białka na długich wyprawach.  Żywność liofilizowana droga choć lekka i bardzo przydatna podczas podróży gdzie walczymy o każdy gram/ kilogram zbędnego ładunku.

Dziś chciałbym opowiedzieć wam jak w tani sposób przygotować smaczną suszoną wołowinę. Jakiś czas temu naszła mnie ochota aby na wyjazd zabrać ze sobą suszona wołowinę. Poszperałem po internecie i ku mojemu zniesmaczeniu znalazłem kilka ofert „Beef Jerky” w dość szalonych cenach. Suszenie i wędzenie to chyba jeden z najstarszych sposobów na konserwację żywności i prawdę mówiąc w dużej mierze przebiegający samoczynnie J (to dlatego w marketach wiele warzyw jest zapakowanych w folię J - wraz z odparowaniem wody z produktów uciekają pieniądze – kapitalizm strasznie nie lubi naturalnie przebiegających procesów – szczególnie nie lubi ich gdy powodują że produkcja staje się mniej opłacalna. Na szczęście mamy już tyle dodatków do żywności, które mają tym procesom zapobiec, że niedługo zaczniemy świecić w ciemności.
  
Ale do rzeczy ….. obiecałem i słowa dotrzymam … dziś suszoną wołowinę zrobimy sami …do dzieła. W jednym z popularnych dyskontów zakupiłem 3 plastry świeżej wołowiny za ok 12 zł (waga 545 gr). Oczywiście można pokusić się o kupno większego kawałka wołowiny – jednak wtedy będzie trzeba ją pociąć na dość cienkie plastry które dość łatwo jest uciąć ale pod warunkiem że mięso zmrozimy (jakoś nigdy nie udało mi się zmrozić ich w odpowiedni sposób – zazwyczaj zmrożę je na kość
a potem czekam aż rozmarznie na tyle żeby można odkroić kilka kawałków).


suszona wołowina

 Aby mięso po ususzeniu nie było płaskie w smaku dodaje przypraw. Do przyprawienia zazwyczaj używam słodkiej papryki, kurkumy, sól i pieprz no i czosnku (bez czosnku smak wołowiny nie jest ciekawy – kiedyś próbowałem z drobno pociętą cebulą i powiem że du… y nie urwało). Wszystkie przyprawy wraz z drobno posiekanym czosnkiem wrzucam do miski mieszam i dolewam wody. Staram się aby wody i przypraw było tyle aby cała wołowina została nimi pokryta równomiernie. Następnie miskę przykrywam i odstawiam do lodówki na co najmniej parę godzin – choć zazwyczaj do następnego dnia.
marynowanie suszonej wołowiny

  Gdy wołowina się zamarynuje wyciągam ją z miski, układam na desce i kroje tak na paski szerokości naprawdę różnej 2,3 czasami 5 cm a następnie nadziewam na patyczki do szaszłyków.
Tak przygotowaną, choć jeszcze nie gotową wołowinę wkładam – a właściwie wieszam w piekarniku z termoobiegiem i uchylam drzwiczki piekarnika aby woda która odparowała z mięsa wydostała się na zewnątrz. Tutaj drobna uwaga – mięso ma nam się wysuszyć a nie upiec, dlatego ja osobiście przy włączonym termoobiegu ustawiam temperaturę 50 stopni i zostawiam piekarnik włączony na kilka godzin.



suszona wołowina


 Im lepiej wysuszona wołowina tym lżejsza i lepiej będzie znosić przechowywanie w szczelnych pojemnikach. Ja osobiście nie przepadam za suszeniem na przysłowiowy wiór – lubię gdy wołowina jest lekko gumowata. Bardzo żałuje ale szwagier totalnie nie przepada za moim produktem co powoduje że do dziś jestem praktycznie jedynym smakoszem swojego dania. Po ususzeniu 545 gram świeżej wołowiny dostałem:
wysuszona wołowina beef jerky

182 gramy suszonej wołowiny.
   Jeśli udało mi się was zaciekawić i dobrnęliście do końca wpisu zachęcam do przygotowania własnej suszonej wołowiny. A jeśli macie ochotę poeksperymentować z przyprawami zapraszam do przesyłania do nas mieszanek jakie lubicie – może źle przyprawiam i dlatego szwagier nie zasmakował, może wasze połączenia będą lepsze i wreszcie go przekonam.

Pozdrawiam
Bushcraftowy Szwagier

2 komentarze:

  1. Robiłeś testy ile taka suszona wytrzymuje? Zanim jest nie przydatna do spożycia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Nie robiłem ale dłuższe przechowywanie spodowuje dalsze odwodnienie wołowiny i w konsekwencji będzie wiórowata- wówczas będzie bardziej się nadawać jako dodatek do gotowanych dań.
      Jeśli chcesz spróbować jak będdzie smakować taka półproczna to proponuje pokroić bardzo cienkie plastry i mocno przesyszyć w piekarniku - zdarzyło mi się tak zrobić raz i mi nie smakowało - ale smak to rzecz gustu. Dobrze przesuszoną wołowinę można zetrzeć i wymieszać z łojem otrzymując pemikan który przygotowywali amerykańscy indianie.

      Usuń