środa, 30 marca 2016

Wiosenny sok brzozowy - Oskoła


Cześć

Jak w każdy weekend także i w ten świąteczny zmobilizowaliśmy się do aktywności. Marzec to świetny czas na pozyskanie soku z Brzozy, Klonu i byćmoże jeszcze Grabu. Choć kilkukrotnie słyszałem o soku brzozowym - nawet kupiłem pare razy w obłednej cenie ok 10 zł za 650ml - to nigdy nie próbowałem pozyskać go własnoręcznie. Tym razem za namowami mojego szwagra zdobyliśmy odrobinę survivalowego doświadczenia w tej dziedzinie.



Kto kiedykolwiek wychodował w przydomowym ogródku marchewki bądź inne warzywa wie doskonale jak smakuje jedzienie własnoręcznie wychodowane w tym przypadku pozyskane. Soki w drzewie przemieszczaja się całym prekrojem pnia. Jeden ze sposobów mówi o nawierceniu otworu i osadzeniu w pniu rurku którą oskoła będzie płynęła do ustawionego niżej naczynia. Przy wykorzystaniu rurki soki płyną rurką i po rurce więc podstawić naczynie trzeba tak aby nie uronić cennego napoju. 

Istnieje jeszcze sposób nacięcia kory w kształt litery V lub Y i podstawienie rynienki którą popłynie sok. My postanowiliśmy zaimprowizować i użyliśmy wylewki kranowej :). Też świetnie się spisała. Praktyka mówi, że spuszcznie soku należy wykonywać na drzewie o średnicy ok 20 cm o dość rozłożystej koronie. Sok pozyskujemy w czasie gdy temteratura na zewnątrz wynosi ok 10-14 stopni celsjusza. Sok poleci rónież w przypadku gdy ziemia jest jeszcze zmarznięta ale warunek ciepłoty otaczającego drzewo powietrza jest spełniony. Po zakończeniu ściągania soku pamiętajmy, żeby ranę którą zrobiliśmy zalepić - gliną lub żywicą ktra zabezpieczy drzewo przed utratą soków. My ze szwagrem z jednego drzewa w czasie ok 12 godzin zebraliśmy ok 3 litrów soku. Rekord to nie jest ale .... kolejne doświadczenie zdobyliśmy.

P.s. W nocy niestety sok nie leci.

Wszystkich samoradzików zachecam do znalezienia brzozy i spróbowania własnoręcznie zebranego soku.

Powodzenia.

Szwagier

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz